SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!!
SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!!
SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!!
SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!! SPOILER!!
SPOILER!!
Jednak beznadziejności jest o wiele więcej.
Jedynym plusem jest Trzebiatowska i jej niesamowita gra oraz urok osobisty.
W innych filmach z nią, nie oczarowała mnie tak jak tutaj.
Co do filmu - wszystko klapa.
Fabuła do kitu, sposób w jaki ją zachęcił do podróży tak beznadziejny, że aż szok!
Muzyka nie pasowała, Adamczyk, wyglądający jak normalny facet, w tym filmie wyglądał
jak łysiejący prawie-bezdomny.
Humor patowy, gagi nudne, stare i beznadziejne...
Denerwowały mnie nawet reklamy, co chwila zbliżenia na kubki, bilbordy, w tle parę razy
słychać: "eReMeF eF eM".
Ale najgorsze było to, że ona go (niby) pokochała!!
Byłem naprawdę zdziwiony, że ona go pocałowała w tym łóżku!
On był beznadziejny nawet kiedy kłamał.
Wszystko było sztuczne i baaaaaaaaaardzo nierealne.
Dałbym mu 2, lekko zawyżoną... Ale i tak polecam!
Dla Marty!
Zagrała tak cudownie, że zapewne jeszcze nieraz obejrzę ten film. ; )