Zgadzam się, ujęcia Krakowa to, moim zdaniem, jedyna rzecz która jest godna uwagi w tym filmie :)

Ogólnie dobrze, że pokazano tyle Polski, jej krajobrazów, skałek Jury, samego Krakowa. Choć zdziwiłby się ten, kto by uwierzył, że tak łatwo, jak bohaterom, udaje się autkiem zaparkować w centrum tego przepięknego miasta. :))

Tak, masz rację, pokazano pięknie Polskę, nie tylko Kraków. A co do parkowania to wiadomo, życie w filmach musi być prostsze niż w rzeczywistości, może dlatego tak lubimy je oglądać?!

Aniko, naprawdę taka jesteś sceptyczna co do filmu? Ja jestem zdania, że to urocza bajka, nawet jeśli zupełnie nieprawdopodobna!
Ale co ciekawe "krakowska" część filmu jest o wiele lepsza niż "warszawska". I to zarówno co do scenariusza, jak i gry aktorów. Wizyta pary bohaterów na krakowskim Kazimierzu i taniec z Cyganami to moja absolutnie ulubiona scena w tym filmie. A potem ta jazda nocnym Krakowem, hejnał, który sam się zagrał.Cudo! Aktorzy zagrali to naprawdę na 200% swoich możliwości. Ale to chyba nic dziwnego, zapewne nie bez kozery Kraków zawsze był uznawany Mekką artystów. Musi być jakaś magia w tych murach, albo może to jakieś czary? Kto wie?

"Wizyta pary bohaterów na krakowskim Kazimierzu i taniec z Cyganami jazda nocnym Krakowem, hejnał" - tak masz racje to wszystko było zdecydowanie bardzo dobre ale pytanie czy to naprawdę zasługa scenariusza i aktorów czy jednak przepięknych ujęć przepięknego miasta? Mnie ogólnie film podobał się mocno średnio, ze tak powiem. Widocznie ta "urocza bajka" to nie moja bajka jednak ;) Po prostu nie kupuje tej "wielkiej, pięknej historii miłosnej" Marcina i Ani. Nie przekonali mnie. Postać Marcina mnie wręcz drażniła i nie mogę pojąc co u licha niby ta Ania w nim widziała (bo zakochała się w nim już przed podróżą do Krakowa - tak wynika ze słów jej przyjaciółki). Nawet po przemianie nie polubiłam Marcina. Sama Ania za to była tak idealna i słodka, że aż mdliło...
Jak mówiłam - nie moja to bajka i nie potrafiłam uwierzyć w jej 'prawdziwość', jak i w 'prawdziwość' jej bohaterów. Nie to, że bajki maja być prawdziwe ale lubię kiedy potrafią mnie przekonać, ze może jednak są, a tu tak nie było.
No ale faktycznie trochę przesadziłam z tą opinią wyżej - jest tam jeszcze coś godnego uwagi oprócz ujęć Krakowa - postaci matki i ciotki Marcina - świetne :) Z przyjemnością mi się oglądało sceny z ich udziałem (były bardzo dobrze zagrane i właśnie one mnie przekonały, że są 'prawdziwe') - czego nie mogę powiedzieć o scenach z głównymi bohaterami. Tylko dlatego (i z powodu Krakowa) dałam aż 4/10 ;)
Pozdrawiam. ;)

Tak, Aniko to prawda. Postacie głównych bohaterów są przerysowane w górę i w dół. Matka i ciotka wspaniałe. Marcin najlepsze lata ma już za sobą i biorąc pod uwagę fakt, że wciąż jest widziany z inną partnerką na pewno nie zainteresowałby takiej dziewczyny jak Ania, nie mówiąc już o goszczeniu w jej snach. Przemiana Marcina jest raczej nieprawdopodobna. Ale chyba jest właśnie tak jak piszesz, pewne naciągane historie budzą nasz zachwyt, inne niechęć. Tym samym filmom jedni stawiają 1 inni 10. Zapewne dlatego tak różne historie mają w kinie prawo bytu. Mnie ten film zauroczył i spacerując ulicami Krakowa spróbuję spojrzeć na niego tak, jak fotografował go operator. Może mi się to uda? Bardzo bym chciała.

po obejrzeniu filmu aż chce się tam jechać!

Mieszkam w tym grajdole całe życie i powiem wam, że to tylko kiczowata magia kina. Naprawdę interesujące miejsca już dawno zrujnowali deweloperzy.

Zalogowałam się po raz pierwszy w życiu na filmweb (choć "korzystam" od lat) tylko by Ci powiedzieć: ŚWIĘTA RACJA niestety!! ;> (mieszkanka Krk)

;)

Nieprawda, Kraków nadal jest piękny ;)